wtorek, 12 października 2010

Ja, Tituba, czarownica z Salem - Maryse Conde


Wiele lat temu przeczytałam książkę „Wspólniczki diabła czyli o procesach czarownic na Śląsku w XVII wieku” (Korcz W., Katowice 1985). Jest to książka wydana przez Śląski Instytut Naukowy, więc niestety nie ma nadziei, że przerażające praktyki w niej opisane są fikcją literacką . Sięgając po „Ja, Tituba, czarownica z Salem” wiedziałam, że jest tu trochę prawdy (Tituba żyła naprawdę i była oskarżona o czary), ale dużo też fantazji autorki. Nie mniej jednak, sięgnęłam po tą pozycję z zainteresowaniem.


Tituba - urodzona na Barbadosie córka niewolnicy - jako dziecko jest świadkiem poniżenia i śmierci matki. Trafia pod opiekę staruszki Man Yayi, od której uczy się sztuki uzdrawiania i tajników magii. Wraz z mężem zostaje sprzedana i wywieziona do Ameryki. Tam, w małym purytańskim miasteczku Salem, pada ofiarą prześladowań rasowych i niesprawiedliwych oskarżeń, jej życie zawisa na włosku. Tituba broni się...
Maryse Condé przywołuje autentyczną postać kobiety osądzonej podczas słynnych procesów czarownic w Salem. Ze strzępków relacji i faktów rekonstruuje jej losy, naświetla motywy działania, emocje. Opowiada barwnie o zbiorowej histerii i "polowaniach na czarownice" - których przykłady można znaleźć w każdej epoce.

Okładka z http://merlin.pl/Ja-Tituba-czarownica-z-Salem_Maryse-Conde/browse/product/1,495656.html#fullinfo , opis wydawcy


Moja opinia:
„Ja, Tituba, czarownica z Salem” to książka opowiadająca o Murzynce, niewolnicy żyjącej w XVII wieku, kiedy to słynne były posądzenia jak i wyroki skazujące rzekome czarownice na śmierć. Tituba jako pierwsze przyznała się do uprawy czarów. lecz cudem uniknęła powieszenia. Była osobą, której sekrety uzdrawiania zdradziła opiekunka, zajmująca się nią po śmierci matki Tituby. Główna bohaterka była osobą chcącą czynić dobro, pragnęła miłości i wolności, dla siebie, a potem też i swoich pobratymców. Handel niewolnikami był powszechną praktyką, a Purytanie wszędzie doszukiwali się działania Złego, oskarżano ludzi o czary i konszachty z diabłem. Zły istotnie panował, lecz bogobojni Purytanie nie widzieli jak szalał w ich duszach, tymczasem skazywali niewinnych ludzi na wymyślne tortury.
Książka napisana z perspektywy Tituby wciągnęła od samego początku. Krótka i dosadna historia, wzbudzała sympatię i współczucie dla głównej bohaterki, której cierpienia wydawały się nie mieć końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz