czwartek, 30 grudnia 2010

Córka Oficera - Zina Rohan

Książka ta jest 45. przeczytaną książką w tym roku. Jako że jest już 30.12, to do moich upragnionych 52 nie dobiję (akcja 52książki)

Porywająca opowieść o wojnie, miłości i wierności własnym ideałom. Wybuch wojny sprawia, że szesnastoletnia Marta musi wykazać się odwagą godną córki polskiego oficera, i zmusza ją do wieloletniej tułaczki: od polskiego Wilna, przez syberyjskie łagry.

Źródło

Moja opinia:
Czytanie książki „Córka Oficera” zajęło mi chyba parę miesięcy, lektura nie była na tyle wciągająca, by przy niej zapomnieć o  całym świecie. Z samego opisu od wydawcy wiele się dowiadujemy, więc nie będę się powtarzać. Opiszę tylko moje subiektywne odczucia: nuda. Z utęsknieniem czekałam na jakiś zwrot akcji, na coś, co sprawi, że książka mnie wciągnie. Potem przestałam żywić  tę nadzieję i czekałam już tylko na koniec. Ta książka ma zbyt wiele wątków, jakichś dziwnych zdarzeń... Przestałam to ogarniać w pewnym momencie. Główna bohaterka, Marta, szybko zaczęła mnie drażnić, nie rozumiałam motywów jej postępowania. Moim skromnym zdaniem jest ona mało ciekawą postacią i zbyt jednoznaczną. Książkę  kupiłam za bezcen, po opisie licząc, że będzie ciekawa. Niestety, pomyliłam się. Wydaje mi się, że „Córka Oficera” liczy zbyt wiele stron, historia jest naciągana, główna bohaterka denerwująca, a czas spędzony na lekturze - stracony. Język natomiast jest zgrabny, ale to za mało, bym książkę „Córka Oficera” zaliczyła do dobrych.

sobota, 27 listopada 2010

Cudownie Ocalona - Bahia Bakari, Omar Guendouz


„Cudownie ocalona” to doskonały tytuł dla tej książki, opisującej historię dziewczynki, która jako jedyna przeżyła katastrofę samolotu, Airbusa lecącego na Komory. 

„To cud. Po gwałtownym upadku do wody i dziewięciu godzinach w oceanie zostałam odnaleziona żywa. Zostałam uratowana. Dostrzegł mnie rybak. Jestem jedyną osobą spośród 153 pasażerów Airbusa 310-300 lecącego na Komory, która przeżyła tę katastrofę.“
Bahia Bakari miała 14 lat, gdy wraz z matką wsiadła do samolotu na paryskim lotnisku. Chciały odwiedzić krewnych i miło spędzić wakacje w kraju przodków. Niestety ta historia skończyła się tragicznie – samolot runął do Oceanu Indyjskiego. Co czuła Bahia, gdy ocknęła się w wodzie? Co myślała, gdy dryfowała w ciemnościach po wzburzonym morzu, uczepiona kawałka rozbitego kadłuba? Co przeżywała, gdy widziała odpływających ratowników i nie miała siły, by ich zawołać? O tym wszystkim opowiedziała w tej książce.

Opis i okładka

Moja opinia:
Bahia, na stałe zamieszkała we Francji, wraz ze swoją mamą leciała na spotkanie z rodziną na Komorach. Obie miały jakieś dziwne przeczucia jeszcze przed podróżą, ale odgoniły je od siebie. Niestety, doszło do katastrofy: samolot runął  do Oceanu Indyjskiego. Gdy Bahia się ocknęła, była w wodzie, a wokół widziała plamy oleju, obecność paliwa samolotowego poczuła też w swoim organizmie. Przerażona i zdezorientowana, zdołała jednak uchwycić się fragmentu samolotu i dryfować na nim, do połowy zanurzona w wodzie. W czasie dziewięciu godzin czekania na pomoc, Bahia zmusza się do zachowania przytomności. Rozmyśla o podróży, dniu przed nią i wydarzeniach poprzedzających wyruszenie na lotnisko. Wspomina też swoje rodzeństwo, ojca i martwi się o mamę. Nie wie co się stało, nawet nie podejrzewa, że może nie żyć. W końcu Bahia zostaje uratowana (koniec tej historii jest wiadomy od początku), ale ona jak i jej rodzina musi teraz nauczyć się żyć na nowo.
Książka napisana prostym językiem, trafia bezpośrednio do czytelnika, a wydarzenia w niej opisane nie potrzebują ładnej oprawy. Bahia Bakari przy pomocy Omar’a Guendouz’a opowiada co czuła dryfując pośrodku Oceanu, jak się bała, jak cierpiała, ale też jak pragnęła żyć. Niezwykle silny instynkt przetrwania, dużo szczęścia i trwanie myślami przy swoich bliskich, pozwoliło 14-letniej wtedy dziewczynce fizycznie i psychicznie wytrzymać w bardzo trudnej sytuacji. „Cudownie ocalona”  to historia warta poznania, to opowieść, która coś w czytelniku poruszy i sprawi, że przypomni sobie, jak wielkim darem jest życie.



Prześpij się ze mną - Jessica Cutler

Książka po tytule, okładce i opisie zdradzającym fabułę, wydaje się interesująca. Czy taka jest w istocie? Niekoniecznie.

"Rząd to takie Hollywood dla brzydali” - stwierdza bohaterka i autorka książki, Jessica Cutler, była stażystka na Kapitolu. Amerykańska "Anastazja M.” nie ma nic do ukrycia. Bez najmniejszej pruderii opisuje pikantne szczegóły swoich romansów z wpływowymi ludźmi. Autoironiczna książka odsłania strony Waszyngtonu, o których nie wypada mówić nawet szeptem.

Okładka i opis



Moja opinia:
„Prześpij się ze mną” to prawdziwa historia dziewczyny zatrudnionej na Kapitolu i jej bujnego życia erotycznego. Jackie jest po studiach i przeprowadza się z Nowego Jorku do Waszyngtonu, by tam pracować. Mieszka z koleżanką, a praca, którą otrzymuje jest nudna i mało wymagająca. Jackie, dziewczyna towarzyska i otwarta jak się zdaje od zawsze, szybko nawiązuje krótsze i dłuższe relacje damsko-męskie, czasem kilka naraz. W końcu znajduje sobie mężczyzn wspomagających ją finansowo. Po rozstaniu z narzeczonym pozostawionym w Nowym Jorku, bohaterka książki nie chce się zakochiwać, tylko używać życia, dobrze się bawić i naciągać mężczyzn na drinki i prezenty. Niespodziewanie pojawia się ktoś, kto budzi w niej cieplejsze uczucia. Niestety, lada dzień światło dzienne ujrzy blog prowadzony przez znudzoną pracownicę Kapitolu, ze szczegółami opisujący jej przygody erotyczne z ludźmi związanymi z Kapitolem. Czy Marcus wybaczy Jackie to, jaki tryb życia prowadziła, nawet podczas ich związku? Jaki wpływ będzie miała odsłona bloga na jej pracę i stosunek innych ludzi do niej? Jak zachowa się w tej sytuacji Jackie i jakie wnioski wyciągnie?
Książkę dobrze się czyta, co nie znaczy, że jest to bardzo przyjemna lektura, wciągająca czytelnika i rozbudzająca wyobraźnię. Oczywiście łatwo przewidzieć kolejne wydarzenia, nawet jak się nie zna historii autorki książki, Jessicy Cutler. Osobiście, nie poczułam sympatii do narratorki, nie mogłam się z nią w żadnym momencie identyfikować (to akurat dobrze o mnie świadczy ;) , a jej postępowanie było dla mnie przede wszystkim głupie. Oceniłam ją jako niezrównoważonego emocjonalnie lenia, który przez łóżko toruje sobie drogę, nie mając szacunku do nikogo włącznie z sobą.

niedziela, 21 listopada 2010

Sen o Ameryce - Michael Viner

„Sen o Ameryce”  to zebrane historie młodych, ładnych Rosjanek, czasem Ukrainek, które wyruszają do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu szczęścia, a nierzadko miłości czy tez po prostu własnej godności. 
 
O ucieczce od trudnego życia do pięknej, znanej głównie z filmów, Ameryki marzą w Rosji tysiące kobiet. Nawet jeśli niektórym się to udaje, rzeczywistość często okazuje się zupełnie różna od oczekiwań. Bohaterki często spotykają się z brutalnością, wykorzystywaniem seksualnym i biedą, od których to starały się uciec. Autor książki przeprowadził wiele rozmów z Rosjankami żyjącymi w Ameryce, pytając czy ich nowe życie warte było poświęcenia rodziny, domu, przyjaciół, godności...
 
 
 
Moja opinia:
Bohaterki książki pochodzą zazwyczaj z biednych środowisk lub wręcz przeciwnie - ich rodziny są majętne, a one wykształcone. Potem na skutek różnych zawirowań lub po prostu z ciekawości czy też chęci spełnienia marzeń, opuszczają swój kraj i lecą do Stanów. Na miejscu często okazuje się, że wszystko jest zupełnie inne niż sobie wyobrażały, przy czym zdarza się, że jest to miłe zaskoczenie, a nie rozczarowanie . Będąc już w Stanach, podejmują się różnych prac, nierzadko zostają prostytutkami. Starając się o stały pobyt, zawierają fikcyjne małżeństwa, a po zdobyciu zielonej karty czują się już bezpiecznie i na ogół nie żałują decyzji o opuszczeniu domu.
Historie zebrane w tej książce czyta się jednym tchem, a ich narratorki wywołują pozytywne uczucia. Nie można jednak pozbyć się wrażenia, że wszystkie są jakby wg jednego szablonu: młoda, atrakcyjna dziewczyna ze Wschodu, odważna i trzeźwo myśląca, pragnąca miłości i szczęścia, a także pieniędzy by wspomóc pozostawioną rodzinę i dobrze ustawić się w nowej ojczyźnie. Taka dziewczyna przybywa w końcu do wyśnionej Ameryki, gdzie zaczyna się dla niej nowe życie. W tym momencie historie przedstawione w książce toczą się dalej, nieznacznie różniąc się od siebie. Czasem są one bardziej szczęśliwe, innym razem mniej, ale wciąż bardzo podobne. W „Śnie o Ameryce” poruszana jest też kwestia miłości, opisane skomplikowane relacje damsko-męskie, a także tragedie spotykające główne bohaterki, które w głębi duszy często pragną być kochane i doceniane.
Lektura „Snu o Ameryce” nie wydaje mi się stratą czasu, mimo, że ani pod względem treści ani stylu nie jest to jakaś wyjątkowa książka. Będąc kobietą i czytając losy rosyjskich kobiet cieszę się, że nie mieszkam w ich kraju (niektóre z tych opowieści są dosyć „świeże”). Cieszę się, że nie mam tak strasznej sytuacji osobistej i finansowej, bym musiała opuszczać to, co znam i wyruszać na spotkanie niewiadomego. Poza tym, mentalność Rosjan i Rosjanek opisana w tej książce, mogłaby przerazić niejedną feministkę ;) Zmieniają się jednak czasem ich przekonania pod wpływem nowego życia i środowiska, w którym przychodzi im żyć.