wtorek, 26 lipca 2011

Szanghajska kochanka - Wei Hui Zhou


Opis wydawcy zachęcił mnie do czytania, ale nie powiem, żeby książka spełniła moje oczekiwania. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Opis wydawcy:
Na wpół autobiograficzna powieść młodej chińskiej pisarki, wyklęta i zakazana z powodu swojej zmysłowości i poruszania tematów typowych dla kultury Zachodu, a w Chinach uznawanych za tabu. Główną postacią książki jest Coco, kelnerka w szanghajskiej restauracji, niecierpliwa życia, pragnąca lepiej poznać samą siebie. Rozdarta miedzy dwóch kochanków - Marka, żonatego mężczyznę z Zachodu i Tientiana, samotnika i narkomana, którego darzy miłością - pisze powieść, w której stara się opisać targające nią uczucia i emocje.

Źródło 

Moja opinia:
„Szanghajska kochanka”, czyli rzecz o młodej Chince, wiecznej studentce dziennikarstwa, która uwielbia imprezy i nawiązywanie dziwnych znajomości i utrzymywanie jeszcze dziwniejszych relacji damsko-męskich. Dodam jeszcze, że jest kelnerką, choć nie wiem kiedy znajduje czas na pracę, skoro najczęstszym jej zajęciem jest picie, pisanie książki i cucenie nieprzytomnego ćpuna-impotenta, będącego jej chłopakiem. Wiem, to brzmi okropnie, ale po tej książce czuję niesmak i myślę, czytanie jej było marnowaniem czasu. W szafce leży jeszcze wypożyczona z rozpędu druga część „Poślubić Buddę”, ale nie mam na nią ochoty. Jedynym plusem tej książki jest język, niepokojący i dobrze oddający nastrój oraz obraz wydarzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz