wtorek, 26 lipca 2011

Wyszłam z krainy ciszy - Fiona Bollag

Nadrabiania zaległości w pisaniu recenzji ciąg dalszy :)

Opis wydawcy:
Ludzie, którzy nie słyszą, żyją wśród zgiełku tego świata jakby w dźwiękoszczelnych komorach. Nie znają szumu wiatru ani huku fal, które rozbijają się o brzeg, nie słyszą cykania świerszczy, klaksonów aut ani łoskotu nadjeżdżającego pociągu. Odczuwają drgania dźwięku, nie słyszą jednak, kiedy ktoś podchodzi do nich z tyłu i zaczyna mówić. Często są zdani na siebie i czują się osamotnieni. Istnieje jednak ratunek - implant ślimakowy....
Oto historia dziewczyny, która przyszła na świat z wrodzoną głuchotą. Początkowo nikt się nie zorientował, że Fiona nie słyszy. Musiała się nauczyć odczytywać słowa z ruchu warg. Nie miała pojęcia, jak może brzmieć muzyka. W wieku 16 lat poddała się zabiegowi wszczepienia nowoczesnego urządzenia - implantu ślimakowego. Od tego czasu żyje w zupełnie innym świecie.
Jest młodą energiczną kobietą, która wie, jak wielkim darem jest słuch - ale również ma świadomość, że okres przeżyty w krainie ciszy też nie był czasem straconym. Bowiem właśnie wtedy znalazła w sobie siłę, aby poznawać świat pozostałymi dostępnymi zmysłami. Fiona chciałaby się wsłuchać w serca bliźnich. Pragnie też być słyszana przez innych. Wszystkim tym, którzy zmagają się z jakimś problemem zdrowotnym, chciałaby dać promyk nadziei. Wzruszająca książka. To opowieść, która wszystkich podniesie na duchu.
Źródło

Moja opinia:

„Wyszłam z krainy ciszy” to prawdziwa historia dziewczyny, która od urodzenia nie słyszała.  Jej dotychczasowe życie zmieniło się diametralnie po wszczepieniu implantu, najpierw na jedno, a potem na drugie ucho. Z książki dowiadujemy się jak wyglądała droga Fiony ku usłyszeniu dźwięków otaczającego ją świata. Głuchota uniemożliwiała jej normalny kontakt z rówieśnikami, wykluczała wiele rozrywek, nie mówiąc o tym, że utrudniała sprawną komunikację. Dzięki operacji bohaterka, i zarazem autorka książki, nie tylko odzyskała słuch, ale także pewność siebie, która pomaga jej teraz iść śmiało przez życie.
Książkę dobrze się czyta, choć przyznam, że nie porwała mnie historia Fiony. Wprawdzie dzięki autorce miałam wgląd w odczucia osoby niesłyszącej, jednakże w moim odczuciu ta relacja miała formę sprawozdania, co do mnie nie trafiło jakoś szczególnie. Czytanie tej książki nie było stratą czasu, warto przeczytać choćby po to, żeby docenić to, czego na co dzień nie doceniamy - możliwość słuchania muzyki, śpiewu ptaków, a nawet marudzących rodziców. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz