wtorek, 9 listopada 2010

Brudny Dotyk - Monika Mularczyk


Zabierając się do książki nie pragnęłam wcale czytać drastycznych opisów, czy płakać nad losem skrzywdzonej sieroty. Nie wymagałam też żadnych miłych wrażeń. Miałam nadzieję, że ta książka będzie jednak inna od tych, które dotychczas czytałam na ten temat, np. Monika B. - Nie jestem już waszą córką czy Tatusiu,. proszę nie. Tak po części było, jednak „Brudny Dotyk” był lekturą po prostu nudną i to nie względu na to, że do minimum zostały ograniczone szczegóły przykrych wydarzeń.

Opowieść o trudnej drodze od traumatycznego dzieciństwa do miłości,
szczęścia i spełnienia.Powieść powstała na podstawie raportu dla Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Opowiada o tragicznej sytuacji molestowanych dzieci w polskich domach dziecka. Autorka dotarła do dorosłych dziś wychowanków, czego efektem jest splot ich życiorysów, ubranych we wzruszającą opowieść. Nina we wczesnym dzieciństwie zostaje sierotą. Trafia do rodziny zastępczej, w której dzieci wychowuje się, stosując ostry rygor. Mała dziewczynka zostaje brutalnie zgwałcona przez opiekuna. Stamtąd, okaleczona fizycznie i psychicznie, trafia do domu dziecka, gdzie dyrektorem jest wyrafinowany kat. Jej koszmar się powtarza. Dla Niny ucieczką staje się niezwykły, lecz coraz bardziej niebezpiecznie
wciągający świat fantazji. Na szczęście w domu dziecka dziewczynka poznaje także dwóch chłopców, Marka i Jacka. Nawiązuje się między nimi piękna przyjaźń, która trwa wiele lat. Jednak tragedia, która odbiera jej jedynych przyjaciół i jednocześnie stawia na drodze mężczyzn gotowych ją pokochać, powoduje, że Nina nie umie w życiu dokonywać wyborów. Boi się, bo nie wierzy, że potrafi kochać.

Okładka i opis pochodzą  stąd

Moja opinia:

Brudny Dotyk miał być książką o molestowaniu, ale traktuje przede wszystkim o dorosłym życiu dziewczyny molestowanej w dzieciństwie przez tych, którzy mieli zapewnić potrzebną jej opiekę. Osierocona, potem wielokrotnie gwałcona przez swoich opiekunów, odnalazła przyjaciół w dwóch chłopcach z tego samego domu dziecka. Razem trzymali się aż do pewnego strasznego wydarzenia. Świat głównej bohaterki ponownie runął i jak miało się okazać, nie był to ostatni raz. Jej życie uczuciowe to walką o zaufanie do partnera i walka partnera o jej zaufanie. Można zrozumieć jej obawy w relacjach damsko-męskich, ale często w ogóle nie nadążamy za jej rozumowaniem (albo jego brakiem). Ogólnie, główna bohaterka bardziej denerwuje niż budzi współczucie. Jej reakcje są często irracjonalne, a książka się ciągnie, bo brakuje akcji i wypełniona jest prawie wyłącznie rozmyślaniami. Język książki jest wg mnie prosty, prymitywny trochę i zdaje się, że wszyscy mają „wesołe ogniki w oczach”. Ech, nie wrócę do „Brudnego Dotyku” i nie polecam jego lektury. Naprawdę nie przychodzą mi na myśl żadne zalety tej książki.

1 komentarz:

  1. Właściwie mogłabym się podpisać pod Twoją wypowiedzią. Dodałabym tylko, że fabuła mnie nie wciągnęła, "mieszanie czasów" wprowadzało niepotrzebny chaos, a postacie jakieś mało charakterystyczne. Historia nie wywołała we mnie żadnych emocji, nie zapadła w pamięć.

    OdpowiedzUsuń