środa, 23 listopada 2011

"Skafander i motyl" - Jean-Dominique Bauby

Słyszałam o filmie o podobnym tytule, więc gdy zobaczyłam książkę w bibliotece, postanowiłam ją przeczytać :)

Był estetą i kochał życie. Ale życie nie wzięło tego w rachubę. Jak w skafandrze zamknęło go w jego własnym ciele. Wylew krwi do mózgu zaskoczył go w chwili, gdy wypróbowując nowy model BMW, jechał na spotkanie z nową towarzyszką życia. Był 8 grudnia 1995 roku. Świadomość odzyskał w styczniu. Ale była to świadomość zamurowana jak w więzieniu, w znieruchomiałym ciele, nad którym nie miał żadnej kontroli. Widział, słyszał, nie stracił powonienia - ale stracił swoje ciało. Nie mógł nawet przełykać pokarmów ani oddychać bez pomocy aparatury medycznej, a jedynym zewnętrznym wyrazem obecnego w ciele życia była mrugająca jak motyl lewa powieka i nieznaczne poruszenie głową. Skafander i motyl. W takim stanie napisał tę książkę. Książkę przejmującą i poruszającą, która daje dużo do myślenia. O losie i o życiu, rzecz jasna, ale także o stosunku duszy do ciała, o stosunku myślenia i odczuwania do własnej cielesności. Napisał książkę, której znaczenie nie sprowadza się do sensu czysto literackiego czy nawet filozoficznego, bo jest ona zdarzeniem splatającym w niepodzielną całość literaturę i egzystencję.
Źródło

Moja opinia:
Książka „Skafander i motyl” została podyktowana mrugnięciami powieki przypominającymi trzepot skrzydeł motyla. Skafander to paraliż krępujący inteligentnego, młodego mężczyznę i nie pozwalający mu na absolutnie żadną aktywność, poza umysłową. Jest on świadom tego, co się dzieje i chce opisać swoje przemyślenia, więc powieką dyktuje całą książkę. Jest to niestety prawdziwa historia Jeana-Dominique'a Bauby, który po udarze mózgu popadł w stan zamknięcia i na niego został skazany bez nadziei na wyzdrowienie. Na podstawie książki powstał film pt.Motyl i Skafander  . Nie widziałam go jeszcze, ale mam zamiar. Książka, wbrew opisowi, jak dla mnie była taka sama, tzn. ciekawa, taka „inna”, tematyka niecodzienna,  ale lektura mnie nie porwała.

1 komentarz:

  1. Skoro nie jest to porywająca lektura to ja się jeszcze zastanowię czy sięgnąć po nią.

    OdpowiedzUsuń