poniedziałek, 14 listopada 2011

Ostatnia Piosenka - Nicholas Sparks

Najpierw widziałam film pod tym samym tytułem, potem przeczytałam książkę. Film jak to film - taki dla nastolatków, popowa muzyczka, fajna dziewczyna i chłopak, romantyczna miłość, konflikt z rodzicem i takie tam...Ale dobrze się oglądało, choć wiadomo, że arcydzieło to nie było. Przeczytałam książkę, bo pomyślałam: „Gorsze to od filmu raczej nie będzie.”

Życie siedemnastoletniej Ronnie Miller wywróciło się do góry nogami, gdy jej ojciec postanowił porzucić karierę i wyjechać do niewielkiego miasteczka w Północnej Karolinie. Jego ucieczka oznaczała koniec małżeństwa Millerów. Trzy lata później Ronnie dalej nie chce mieć nic wspólnego z ojcem i nie utrzymuje z nim kontaktu.
Nieoczekiwanie matka wysyła dziewczynę i jej młodszego brata, Jonaha, by spędzili wakacje w Wilmington. Dla Ronnie to ciężka próba - przyzwyczajona do Nowego Jorku, zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć się nie tylko z niechęcią do wiodącego spokojne życie pianisty i zaangażowanego w budowę miejscowego kościoła ojca, ale również z senną atmosferą nadmorskiej mieściny. Wszystko wskazuje na to, że to będzie najgorsze lato w jej życiu...
Źródło

Moja opinia:

Szczerze mówiąc, nie pamiętam jakie miałam wrażenia po przeczytaniu książki i nawet ciężko mi powiedzieć na ile różniła się od filmu. Jedyne co wiem to, że nie pozostawiła jakichś silnych wrażeń, była przyjemną lekturą, czytało się lekko (jak to Sparksa), ale nie ruszyła mną  jakoś specjalnie. Po filmie oczywiście miałam już twarze głównych bohaterów i sceny z filmu przed oczami...Ech, tak to potem jest. Generalnie, polecam książkę fanom Sparksa, a Ci co go nie znają, niech zaczną może jednak od „Jesiennej Miłości” lub „Pamiętnika” (który aktualnie próbuję czytać po angielsku, ale nudzi mnie).

3 komentarze:

  1. Zapraszam na kolejne, drugie już spotkanie rękodzielnicze w Strzeleckim
    Domu Kultury, które odbędzie się 26.11.2011, o godz. 12.00. Więcej
    informacji na moim blogu: http://handmadebizutki-karolcia.blogspot.com/2011/11/spotkanie-handmade-ii.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałam 'Ostatnią piosenkę' tylko dla relaksu, a że to któraś już z kolei powieść Sparksa, po jaką sięgnęłam, to już zaczęłam zauważać sprawdzone przez autora chwyty. Jednak można tę powieść przeczytać, bo na pewno oderwie nas na moment od rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się osobiście podobała. Wzruszyłam się nawet przy niej :)
    Zapraszamy do nas! :)

    OdpowiedzUsuń